W bardzo starym, jeszcze z początku lat dziewięćdziesiątych, Poradniku Domowym, który prenumerowała moja mama, znalazłam prosty wzór na szydełkowe dzwoneczki. Wykonanie jednego z nich włącznie z krochmaleniem zajęło mi średnio około godziny. Mam ich obecnie pięć. Ze zdjęć nie jestem zadowolona, ale nie ma słońca, nawet w środku dnia jest szaro, więc trudno - wyszło, jak wyszło.
Jeżeli chodzi o złotą nitkę, której użyłam to stwierdzam tak: całej robótki bym z niej nie zrobiła, bo nie przesuwa się gładko i trzeba robić dużo wolniej i staranniej, ale używając jej tylko jak wykończenie i ozdobę nie przysparzała większych problemów - nie plątała się i nie supłała.
Jeżeli chodzi o złotą nitkę, której użyłam to stwierdzam tak: całej robótki bym z niej nie zrobiła, bo nie przesuwa się gładko i trzeba robić dużo wolniej i staranniej, ale używając jej tylko jak wykończenie i ozdobę nie przysparzała większych problemów - nie plątała się i nie supłała.
W ubiegłym roku były gwiazdki, w tym dla odmiany dzwonki :)
Sa przesliczne. Podziwiam umietnosc wykonywania tak cudownych prac ta technika :). Dla mnie to "czarna magia".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczne... pięknie będą prezentowały się na choince !!!
OdpowiedzUsuńja też podziwiam, nie umiem robić na szydełku a bardzo bym chciała:)
OdpowiedzUsuńprzepiękne na choinkę ;) jak Ty je robisz?!
OdpowiedzUsuńŚliczne dzwoneczki! Jeszcze zanim wyświetliły się zdjęcia, wiedziałam o jaki wzór chodzi. :) Też mam ten numer "Poradnika", jak już "dorosłam" zabrałam go mamie i trzymam w moich robótkowych zbiorach. :)
OdpowiedzUsuńśliczne :)mi zrobienie jednego zajęłoby pewnie cały dzień ;)
OdpowiedzUsuń