Nadal pracuję nad uporządkowaniem moich mulinek. Nawijam po kilka, kilkanaście dziennie, w sumie zajęcie fajne, fajniejsze niż wycinanie bobinek. Ale czasem jak się nitka poplącze to trzeba się cierpliwie bawić w rozplątywanie...i to już nie jest fajne ;)
A czerwone drzewko powoli wypuszcza kolejne listki i gałązki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz